




Ten czas zdecydowanie należy do Jonathana Andersona. To jeden z najzdolniejszych, młodych projektantów ostatnich lat. Nowa kolekcja, którą pokazał w Londynie, mimo, ze bazuje na dekonstrukcji jest również bardzo kobieca. Jeśli połączycie pióra, błysk satyny i metaliczne tkaniny otrzymacie garderobę nowoczesnej kobiety według J.W. Andersona. Moja ulubiona sylwetka z całej kolekcji? Jest nim bez wątpienia purpurowy komplet. Za to właśnie uwielbiam jego projekty! Projektant sprawia, ze z miejsca zakochuję się w rzeczach, których wcześniej nigdy bym nie założyła. Możecie wyobrazić sobie, że fiolet to mój znienawidzony kolor?
Images via Vogue
W tym fiolecie rzeczywiście jest moc! :)
ReplyDeleteMasz rację, jeśli chodzi o kolor fioletowy. Mam wrażenie jednak, że moda według Andersona zaczyna być dziwna i nie do noszenia. Jego kolekcje stają się coraz bardziej bałaganiarskie...
ReplyDelete