W tamtym roku, dzięki brawurowej kolekcji Pheobe Philo, swój wielki "come back" zaliczyły golfy. Z prawdziwej zmory dzieciństwa przerodziły się w ubranie pożądania. Jak widać na załączonych obrazkach, w tym roku również się pojawiły, ale w nieco odmienionej wersji. Na ninję. Pierwszy był MMM, a reszta podążyła za nim. Chociaż to trend wyglądający dobrze tylko na zdjęciach, to ja jestem zachwycona!
//Turtlenecks came back thanks to Pheobe Philo last year. The real childhood nightmare turned into lust clothes. As you can see on the pictures above, this year they have also appeared, but in a slightly inflcted version. On the Ninja Style. The first was MMM, and others followed him. Although this is a trend only for photos, but I'm thrilled!
photos source: Columbine Smille
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
ja tez jestem zachwycona, ale bede czarny gols nosic z odslonieta twarza:)
ReplyDeletezapraszam do siebie dzis post z koszulka z rotweilerem Givenchy w roli głownej:)
http://anna-ruciaprada.blogspot.com/
<3
ReplyDeleteja tam uwielbiam golfy!!! i nie uważam ich za żadną zmorę ;)zawsze gdy robi się nieco chłodniej, to już nie mogę się doczekać kiedy je można założyć...
ReplyDeleteja nigdy nie byłam fanką golfów przylegających do szyi i duszących, ale takie luźne, w plecionych ciepłych swetrach są cudowne ! takie obcisłe golfy może i wyglądają ładnie, ale ja mam wrazenie jakby oplatal mi sie wokol szyi boa dusiciel
ReplyDeletexx
www.aniacyk.blogspot.com
Łączę się w bólu, ja nie znoszę nawet przyleglejszych dekoltów w bluzkach. :D
DeleteAMAZING. C
ReplyDeletekocham golfy, czarne w szczególności, są ponadczasowe
ReplyDeleteuwielbiam, są cieplutkie ;]
ReplyDeletenoszę za często.
ReplyDeleteThese are great - whoever this girl is, she's unreal.
ReplyDeletelepenta.blogspot.com x